Ale złe odżywianie oraz brak aktywności fizycznej, owszem. Na każdym kroku aż się roi od specjalistów do spraw diet i zrzucania kilogramów. Szkoda tylko, że czerpią oni swoją wiedzę z najnowszego wydania Przyjaciółki. Później słyszy się, że gluten zabija, ziemniaki są tuczące, albo że to właśnie tłuszcz jest winowajcą nadwagi. Czy na diecie redukcyjnej rzeczywiście trzeba wyeliminować tłuszcz z jadłospisu?
Najwięcej wiedzy dotyczącej racjonalnego odżywiania wyniosłam oczywiście z własnego doświadczenia. Człowiek najlepiej uczy się na błędach. Wystarczy jednak, że to ja stosowałam w przeszłości idiotyczne diety. Wy nie musicie tego robić, bo macie mnie.
Wstyd się przyznać, ale jeszcze na początku liceum logika podpowiadała mi, że tłuszcz jest winowajcą moich nadprogramowych kilogramów. Skoro na brzuchu wisiała mi fałda tłuszczu, to chyba proste, że trzeba było wyrzucić z kuchni masło, śmietanę, oliwę i orzechy. Przecież jedząc produkty pełne tłuszczu na pewno nie schudnę! I jak pomyślałam, tak zrobiłam. Teraz mogę pochwalić się umiejętnością smażenia jajecznicy na suchej patelni i odgrzewania obiadu na wodzie. Eh, tak to jest jak się nie czyta książek, tylko prasę kobiecą…
Tłuszcz jest niezbędny w diecie każdego człowieka
Tłuszcz jest oczywiście skoncentrowanym źródłem energii i stanowi główną formę jej zapasu. Chroni nas także przed nadmierną utratą ciepła i stabilizuje nasze narządy. Bez niego niemożliwy jest transport witamin A, D, E i K, które są rozpuszczalne właśnie w tłuszczach. Dodatkowo stanowi budulec błon komórkowych i białej masy mózgu. Po za tym ułatwia odczuwanie smaku, dlatego tłuste rzeczy wydają się nam takie smaczne.
Bez tłuszczu nasz organizm nie może prawidłowo funkcjonować. Całkowicie wyłączając go z diety narażamy się na poważne kłopoty zdrowotne. Możemy w ten sposób zaburzyć równowagę gospodarki hormonalnej, co zazwyczaj ma poważne konsekwencje. Wiele młodych dziewczyn, które są na restrykcyjnej diecie przestaje miesiączkować, bo ich ciało traci równowagę hormonalną.
Jeść tłuszcz, czy nie jeść?
Oczywiście nie każdy tłuszcz jest taki sam. Nie chcę zanudzać was budową chemiczną kwasów tłuszczowych, ale warto poznać podstawowy podział tłuszczów, a dzielą się one na nasycone oraz nienasycone.
Tłuszcze nasycone znajdziemy w wołowinie, wieprzowinie, jajkach, smalcu, maśle, mleku, śmietanie oraz żółtym serze. Czyli są to głównie tłuszcze pochodzenia zwierzęcego. Przy nadmiernym spożyciu mogą być one szkodliwe dla zdrowia, ponieważ powodują podwyższenie poziomu złego cholesterolu. Sprowadzając to do prostych słów nadmierne spożycie tłuszczów nasyconych powoduje zatykanie naszych naczyń krwionośnych. Krew nie może przez nie przepłynąć, tworzy się zator i zawał gotowy.
Tłuszcze nienasycone w większości są tłuszczami pochodzenia roślinnego. Występują w olejach roślinnych, orzechach, awokado, a także w tłustych rybach tj. łosoś. Nasz organizm nie potrafi ich samodzielnie syntetyzować, dlatego tak ważne jest, aby codziennie po nie sięgać. Pełnią one wiele istotnych funkcji w naszym organizmie. W dodatku mają zdolność do obniżania poziomu złego cholesterolu.
Są jeszcze tłuszcze trans. Jest to najgorszy rodzaj z tłuszczy, który powinniśmy całkowicie wyeliminować z diety. Tłuszcze trans są to utwardzone oleje roślinne. Oleje roślinne same w sobie są zdrowe, ale poddane procesowi uwodornienia stają się niebezpieczne dla naszego zdrowia. Znajdziemy je w margarynach do smarowania pieczywa, słodyczach, czipsach, fast-foodach i zupkach błyskawicznych. Tłuszcze trans są tańsze i wygodniejsze dla producentów. Najlepiej nie sięgać po te produkty, a margarynę do smarowania zastąpić prawdziwym masłem.
Jakie tłuszcze spożywać i w jakich ilościach?
Powyżej podałam tylko fakty. Absolutnie nie demonizuję tłuszczów nasyconych. One też są nam potrzebne, ale nie mogą być one jedynym źródłem tłuszczu w naszej diecie. Ja uwielbiam wołowinę, codziennie jem jajka i piję mleko. To nie znaczy, że w przyszłości umrę na zawał. A to dlatego, że do sałatek używam oliwy, do owsianki dorzucam orzechy, a na śniadanie jem pyszną pastę z awokado. I równowaga w moim organizmie jest zachowana. Całkowicie wyeliminowałam tylko tłuszcze trans, bo to one są najbardziej niebezpieczne.
Tłuszcz jest niezbędny i wcale nie sprawi, że przytyjemy. No chyba, że codziennie zjemy całe opakowanie orzeszków. Niewiele osób wie, że nadmiar węglowodanów też jest magazynowany w postaci tłuszczu! Będąc na diecie nie rezygnuj z tłuszczu. Sięgaj za to po tłuszcze nienasycone, zwłaszcza, że już wiesz gdzie można je znaleźć. Ja osobiście kocham tłuste orzechy, a awokado to moja miłość. Nie wyobraża też sobie świata bez pysznej wołowiny. I ja jem te wszystkie tłuste produkty, z których kiedyś głupia rezygnowałam, a nad jestem zadowolona ze swojej figury 😉 Tłuszcz nie sprawi, że będziesz tłusta. Złe odżywianie i brak aktywności fizycznej, owszem.