Jeszcze pół roku temu codziennie jadałam słodkie śniadania. Zazwyczaj zaczynałam dzień od owsianki, słodkich placuszków albo budyniu z kaszy jaglanej. Nazwa bloga została, za to moje śniadania uległy totalnej przemianie.
Dlaczego zdecydowałam się na śniadania białkowo-tłuszczowe?
Czytałam i słyszałam dużo dobrego na temat eliminacji węglowodanów z pierwszego posiłku. Nie byłabym sobą gdybym nie przetestowała tego systemu na własnej skórze. Oczywiście miałam ogromne obawy i dużo wątpliwości. W końcu to zaprzeczenie wszelkich prawd, które głoszą specjaliści i dietetycy. Nauka o żywieniu zmienia się bardzo dynamicznie, dlatego warto testować i aktualizować swoją wiedzę.
Zawsze staram się pisać dla was prostym i zrozumiałym językiem. Nie chcę zagłębiać się tutaj w procesy biochemiczne oraz wpływ takiego rozwiązania na hormony. Bardziej dociekliwi i zainteresowani tematem mogą zgłębić swoją wiedzę. Ja chcę wam powiedzieć o praktycznym zastosowaniu śniadań białkowo-tłuszczowych oraz o zaletach jakie ja osobiście dostrzegam.
Zalety śniadań białkowo tłuszczowych
Sytość na dłużej
Podobno to owsianka syci na długo ze względu na duży udział błonnika i węglowodanów złożonych. Nie wiem jak wy, ale ja po 3 godzinach od zjedzenia owsianki robiłam się głodna jak wilk. Wmówiono nam, że trzeba jeść 5 posiłków dziennie, więc tak też robiłam. Zdeterminowane osoby są w stanie
przygotowywać sobie kilka pudełek z jedzeniem na cały dzień. Ale nie oszukujmy się… Często nie ma po prostu czasu na posiłek co 3 godziny. Kiedy zamieniłam owsiankę na jajecznicę z boczkiem , mięso albo rybę, w końcu poczułam się najedzona! Po zjedzeniu takiego śniadania jestem syta nawet 5 godzin. Przy nadmiarze obowiązków jest to bardzo komfortowe rozwiązanie.
Koniec ze spadkiem mocy
Po śniadaniu wiele osób ma ochotę z powrotem wrócić do łóżka. Też jesteś senny przed południem? Pewnie nie zastanawiałeś się nigdy nad tym, że to Twoje śniadanie może być temu winne. Duża dawka węglowodanów powoduje gwałtowny skok poziomu cukru we krwi, po którym następuje jego spadek. Taki spadek sprawia, że stajemy się senni i nie możemy skupić się na nauce i pracy. Zazwyczaj wtedy pojawia się ochota na coś słodkiego. Śniadania białkowo-tłuszczowe nie powodują takiego efektu. Dzięki temu unikamy porannego spadku mocy i eliminujemy ochotę na zjedzenie batonika na drugie śniadanie.
Ustabilizowanie głodu w ciągu dnia
W przeszłości jadałam 5-6 posiłków dziennie. Nie ukrywam, że było to dosyć uciążliwe. Nie tylko moje śniadania uległy przemianie. Teraz jadam zazwyczaj 4 posiłki w ciągu dnia. Dwa pierwsze nie zawierają węglowodanów wcale. Węglowodany jem dopiero w dwóch ostatnich posiłkach. Przed treningiem są to węglowodany złożone, a po treningu węglowodany proste, które uzupełniają uszczuplone zapasy glikogenu.
Lepsza jakość snu
Osoby, które mają problem z zasypianiem mogą odnieść duże korzyści z lokowania węglowodanów właśnie wieczorem. Obniżenie się poziomu cukru we krwi idealnie utuli was do snu i pozwoli lepiej się zregenerować. Wiem, że straszą was węglowodanami jedzonymi na noc. Spokojnie, nie martw się, że przytyjesz. Ja stosuję ten system pół roku i węglowodany jedzone przed snem nie przemieniły się magicznie w tkankę tłuszczową.
Lepsza wrażliwość insulinowa
Takie śniadanie nie powodują gwałtownych skoków i spadków poziomu glukozy we krwi. Będą zatem świetnym rozwiązaniem dla osób z cukrzycą oraz insulinoopornością.
Czy każdy powinien jeść białkowo-tłuszczowe śniadania?
Oczywiście nie jest to rozwiązanie dla każdego. To, że jest teraz głośno o śniadaniach bez węglowodanów nie znaczy jeszcze, że Ty również musisz tak jeść. Osoby, które trenują rano powinny pozostawić węglowodany w pierwszym posiłku. Moja rada jest taka, żeby spróbować. Może się okazać, że to genialne rozwiązanie dla ciebie. A może śniadania białkowo-tłuszczowe nie będą ci odpowiadały? Pamiętajcie, że nie ma jednej słusznej diety. Ja zawsze eksperymentuję i testuję wszystko na sobie. Was również do tego namawiam.
![]() |
Sałatka z kurczakiem i szparagami |
Nie zniechęcajcie się jednak zbyt szybko. Pierwsze dni bez węglowodanów w pierwszym posiłku były dla mnie katorgą. Po pierwsze ciężko było mi się przestawić na wytrawne śniadania. Po drugie mój organizm domagał się cukru! Musiałam zjeść 5 jajek i boczek, żeby poczuć satysfakcję. Teraz zjadam 2
jajka z warzywami i jestem pełna. Póki co nie wyobrażam sobie rezygnacji z takich śniadań. A wy, próbowaliście tego rozwiązania, czy jesteście wierni owsiance?