Tradycyjna kuchnia izraelska jest bardzo różnorodna, ponieważ łączy w sobie wpływy kuchni śródziemnomorskiej, arabskiej oraz tureckiej. Ważnym elementem kuchni jest też religia, a w szczególności ortodoksyjność wyznawców judaizmu.
Do najbardziej popularnych dań kuchni izraelskiej należy hummus, czyli pasta z ciecierzycy oraz tahini, najczęściej podawana z dodatkiem pity. Tutejszy hummus smakuje nieziemsko, nie da się go porównać do tego, który dostajemy w Polsce. To obowiązkowa pozycja do spróbowania z Izraelu.
Kolejnym popularnym daniem jest moja ulubiona Szakszuka. Są to jajka podawane w niesamowitym i aromatycznym sosie pomidorowym. Idealna propozycja na śniadanie.
Jeśli chodzi o streetfood, rządzi tutaj falafel (kotleciki z ciecierzycy smażone na głębokim tłuszczu), szawarma (skrawki skrojone z obracającego na rożnie mięsa) oraz kebeb (grilowane, okrągłe kotlety mięsne). Zazwyczaj podawane są w picie z warzywami lub jako danie na talerzu.
Jeśli chodzi o słodkości, króluje tu chałwa (przygotowana z ziaren sezamu) i baklava (deser składający się z warstw ciasta, przekładanych masą orzechowo-migdałową i nasączony słodkim syropem).
Gdzie warto zjeść w Tel awiwie?
Carmel Market
Obowiązkowe miejsce do odwiedzenia. Tutaj kupicie wszystko i spróbujecie lokalnych przysmaków. Stragany uginają się od świeżych warzyw i owoców. Są tu stoiska ze streetfoodem i masa słodyczy. Tu także dostaniecie chałwę w każdym możliwym smaku i spróbujecie pysznej baklavy. My często kupowałyśmy granata (ok 8 zł), który był w plastikowych pojemnikach, gotowy do spożycia. Smakuje obłędnie!
Shlomo & Doron
Przy pierwszej wizycie w tej knajpce zamówiłyśmy trzy duże talerze z hummusem. Kelner zapytał nas dwukrotnie, czy aby na pewno chcemy duże porcje. Po tym jak zapewniłyśmy go, że sobie poradzimy, pokazał nam jak duży jest talerz. Mimo to, zostałyśmy przy naszej decyzji. Już po kilku minutach maczania pity w misce z hummusem wiedziałyśmy, że tego nie zjemy. Wszystko smakowało finezyjnie, ale dałyśmy radę zjeść zaledwie połowę.
Zapłaciłyśmy ok 100 zł za 3 osoby.
Przy kolejnej wizycie byłyśmy już nieco rozważniejsze. Kelner zapamiętał odważne dziewczyny z Polski i przywitał nas szczerym uśmiechem. Zamówiłyśmy małe porcje hummus-szakszuka, która powaliła nas na kolana. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Tel avivie, to koniecznie spróbujcie tej pozycji! Nie pożałujecie.
Mała porcja kosztuje ok 25 zł.
Caffe Puaa
Trafiłam tutaj z polecenia znajomych i się zakochałam. Miejsce bardzo klimatyczne – w samym sercu pchlego marketu. Spacerując w okolicach wieży zegarowej zatrzymajcie się tutaj na moment. Poza daniami kuchni izraelskiej znajdziecie tu także kanapki, curry, sałatki i potrawy wegańskie. My przy pierwszej wizycie zamówiłyśmy czerwone tahini, curry z kurczakiem, kanapkę z mięsem z dodatkiem cynamonu oraz ryż z soczewicą, orzechami i rodzynkami. Wszystko smakowało niebiańsko, a atmosfera tylko podnosiła nasze wrażenia smakowe.
Zapłaciłyśmy ok 200 zł za 3 osoby.
Po kilku dniach wróciłam do tego miejsca. Przyciągnęła nas atmosfera i ta niesamowita kanapka z mięsem. Tym razem zamówiłyśmy dodatkowo kozi serek z pomidorkami, oliwą oraz chlebkiem. Proste danie, a tak pyszne.
Zapłaciłyśmy ok 100 zł za dwie osoby.
Abuhasan
Wiele osób twierdzi, że to najlepszy hummus w mieście. Trudno jest się z tym nie zgodzić. Miejsce nie jest wyjątkowo klimatyczne, ale tutaj liczy się smak jedzenia. To był nasz pierwszy hummus w Izraelu i smakował cudownie. Postawiłyśmy na hummus klasyczny, pikantny i falafel. Naszym faworytem został podawany na ciepło pikantny hummus.
Zapłaciłyśmy ok 90 zł za 3 osoby razem z napojami.